Nie sądziłam, że kiedyś będę się aż tak cieszyć z tego, że kończy się weekend, a następnego dnia poniedziałek... no, ale jeśli ktoś wieczorem w niedzielę wraca z pracy, bierze się za naukę, a kiedy chce wyjść z domu, nagle spada z nieba milion litrów deszczu, to humor nie może być dobry. Pomijam fakt, że w czasie reklamowania karmy i wydawania gratisów uczyłam się biologii, a potem na magazynie jadłam chałwę z koleżanką (ciii :D).
Wczoraj skończyłam lekcje o 10:30 (kocham poniedziałki!), odwiozłam strój z promocji, a potem skoczyłam do second handu Avanti na moim osiedlu. Kolega ostatnio powiedział mi, że często tam bywa i kupuje całkiem fajne rzeczy (ma ciekawy styl:)). Postanowiłam, że się tam wybiorę. I- ku mojemu zdziwieniu- znalazłam kilka ciekawych rzeczy:
Bluzka jeszcze z metką, urzekł mnie kolor i "forma". |
Wygląda tutaj jak szara, ale to lekki niebieski. Jest lekko luźna na bokach, ale planuję zwężyć ją w talii. Elegancka i leciutka, chyba na którejś maturze pojawię się w niej. |
Na sam koniec- niebieska apaszka, dobrana do niebieskiej koszuli, aczkolwiek pewnie będę ją nosić do wielu rzeczy. |
Jeśli tylko bardziej się ociepli, pokażę Wam jak to na mnie leży :) Tymczasem zachęcam Was do zakupów w tzw. lumpeksach, bo naprawdę można tam kupić coś ciekawego.
Teraz zmykam porobić notatki ze słówek z angielskiego. I chyba zaczyna brać mnie jakaś choroba, brr...
Trzymajcie się ciepło! :)
lumpeksy są fajne <3
OdpowiedzUsuń