Hej!
Dzisiaj będzie trochę bardziej "beauty" post. Temat keratynowego prostowania włosów kiedyś już poruszałam, jednak uznałam, że warto go trochę odświeżyć - tym bardziej, że w ostatnim czasie wróciłam do keratyny po ok. półtora roku - i tym razem na nieco innym preparacie. Ale po kolei. Moja przygoda z keratynowym prostowaniem zaczęła się ok. 5 lat temu i choć nie robiłam go regularnie, to nie wiem, jak wyglądałyby moje włosy, gdybym nie zaczęła w ogóle - na dowód znalazłam stare zdjęcie (będzie na końcu posta), na którym widać moje kudełki przed pierwszym zabiegiem keratynki. Faktem jest, że wtedy nie rozstawałam się z prostownicą, średnio jadłam i miałam zerowe pojęcie o odpowiedniej pielęgnacji, więc to też znacznie wpłynęło na to, że moje włosy wyglądały jak poszarpane sianisko. Mimo, że efekt keratynowego prostowania na ogół utrzymuje się kilka miesięcy, to moje włosy już nigdy nie wróciły do tak fatalnego stanu, jak na początku. W ciągu ostatnich (niecałych) dwóch lat, kiedy jej nie robiłam, nadal suszyłam i prostowałam włosy, ale prostownicę zamieniłam na szczotkę prostującą, która ma mniejszy, krótszy kontakt z włosem i nagrzewa się do niższej temperatury. Dbałam o w miarę dobre odżywianie, a od kilku miesięcy olejuję włosy i suplementuję biotynę - i uważam, że dzięki temu moje włosy nie są w złej kondycji (a właściwie nie były, bo teraz, po keratynie, wg mnie są prze-fajne!). Stan naszych włosów to efekt kilku składowych, ale wykonywanie keratynowego prostowania co jakiś czas też dorzuciło swoje trzy grosze.
DLA KOGO KERATYNOWE PROSTOWANIE?
Przede wszystkim dla osób, które mają duże problemy z puszeniem się włosów - a które chciałyby je wygładzić i sprawić, że będą pięknie błyszczeć. Dla osób, które drażni to, że wywijają się w każdym kierunku - po zabiegu przestaną być niesforne i wywyjać się w każdą stronę. Zabieg keratynowego prostowania pozwala odbudować i wzmocnić ich strukturę (nie przerywa mostków dwusiarczkowych, które są odpowiedzialne za sprężystość i wytrzymałość włosa). Nadaje im blask. Keratyna, którą zastosowałam, jest przede wszystkim skuteczna w przypadku włosów uszkodzonych, grubych, rozjaśnianych, farbowanych, przedłużanych naturalnymi włosami czy zniszczonych przez słońce - ale tak naprawdę sprawdzi się przy każdego rodzaju włosach.
Przyznam, że nigdy nie robiłam keratynowego prostowania w salonie fryzjerskim - zawsze sama albo z pomocą kogoś z domowników (pomoc przydaje się przy nakładaniu preparatu i prostowaniu włosów). Wam też polecam - w ten sposób zamiast 300 czy 400 zł, wydaje się np. 80 zł za 100 ml (i często wystarcza to dla dwóch osób). Zabieg wcale nie jest trudny do wykonania, choć zajmuje trochę czasu. Nie będę jednak krok po kroku pisać, w jaki sposób się go wykonuje, ponieważ wszystko jest w instrukcji dołączonej do opakowania - także nie ma sensu. Co warto podkreślić - nie wolno pominąć żadnego z etapów, aby uzyskać zadowalający, długotrwały efekt. Inna ważna kwestia, to faktyczne przeciąganie prostownicą odpowiednią ilość razy, aby dobrze wprasować preparat - nie tylko do momentu, aż włosy będą po prostu proste. Zależnie od rodzaju włosów, powinno być to 9 do 15 (przy mocno kręconych włosach) razy - i tak, jest to dużo, ale pomyślcie, ile czasu dzięki trwałemu prostowaniu nie będziecie prostownicy używać w ogóle.
KILKA SŁÓW O ENCANTO NANOX
We wstępie wspomniałam, że zmieniłam preparat do keratynowego prostowania. Do tej pory stosowałam Encanto do Brasil, ale tym razem postawiłam na nową formułę - Encanto Nanox (dostępna tu: Encanto Nanox). Obie wersje keratyny są ciągle dostępne na rynku, ale Encanto Nanox przekonało mnie do siebie trzema czynnikami:
1. Dużo krószy czas trwania samego zebiegu - od 1,5 do 2 godzin. Pomija się tu kilka etapów, które są konieczne przy zwykłym Encanto, a które - ze względu na inny skład w keratynie Nanox - nie są potrzebne. Ze zwykłym Encanto bawiłam się zawsze nawet 5 godzin :P
2. Nie zawiera formaldeyhdu, który co prawda jest dopuszczony w pewnych ilościach w środkach do keratynowego prostowania, ale generalnie jest to substancja toksyczna i drażniąca, podczas prostowania okropnie szczypały przez niego oczy. W Encanto Nanox formuła zawiera bezpieczny dla zdrowia, organiczny kwas glioksalowy, który pełni funkcję tę samą, co formaldehyd - pomaga głębiej wnikać keratynie.
3. Wyczytałam, że nie ma efektu przylizania , który kiedyś obserwowałam po prostowaniu keratynowym. I chyba naprawdę włosy nie są zbyt ulizane!
Encanto Nanox zawiera nano-molekularną keratynę, której miliony malutkich cząstek są wchłaniane i głęboko zamykane we włosach podczas zabiegu. Zestaw nie tylko prostuje i wygładza włosy, ale też przygotowuje je do zabiegu, aby składniki jak najlepiej przyswoiły keratynę w głąb włosa. W skład keratyny Nanox wchodzą m.in. oleje - makadamia i batana, co jest dodatkową zaletą - bo tu nie chodzi tylko o wyprotowanie, ale też odżywienie kosmyków. Ja swoją Nanox kupiłam w sklepie https://www.fryzomania.pl/
O CZYM JESZCZE TRZEBA PAMIĘTAĆ?
1. Keratynowe prostowanie nie zwalnia nas z codziennej pielęgnacji, stosowania odpowiednich kosmetyków (m.in. bez soli, SLES, alkoholu, które wypłukują keratynę). Ja polecam także olejowanie włosów kilka razy w tygodniu - oczywiście olejem, który w składzie ma TYLKO olej lub olejek, bez dodatków. Odpowiednia pielęgnacja przedłuży efekt keratynowego prostowania.
2 . Nie myślcie, że jeden zabieg zrobi wszystko za Was - włosy wymagają dbania na co dzień - od razu po wykonaniu naprawdę potrafią zrobić efekt WOW, ale keratyna wypłukuje się z czasem i efekt nie będzie cały czas piorunujący. Starajcie się po prostu zawsze dbać o włosy.
3. Jeśli farbujecie włosy, to keratynowe prostowanie wykonujcie CO NAJMNIEJ 2 tygodnie po i co najmniej 2 tygodnie przed koloryzacją.
4. Coś, o czym wcześniej nie pomyślałam: lepiej podciąć końcówki PO zabiegu, niż PRZED, żeby je wyrównać i sprawić, że efekt wizualny był jeszcze lepszy.
5. Świeżo po prostowaniu, najlepiej nie dawać włosów za uszy i ich nie wiązać - dajmy im "ukształtować się" na prosto :)
Ja jestem bardzo zadowolona z efektu koćńcowego. Jestem ogromnie ciekawa, jak będzie z trwałością - ten rodzaj kratyny miałam wykonywany po raz pierwszy. Kluczową kwestią są stosowane kosmetyki - nie mogą, jak pisałam wcześniej, zawierać zbyt wiele chemii - powinny mieć jak najprostszy skład, ale uwaga - bez soli (czyli chlorku sodu). Sól wypłukuje keratynę z włosów, co np. u mnie niestety następuje zawsze trochę szybciej, bo intensywne treningi sprawiają, że włosy się pocą, a w pocie jak wiadomo jest sól. Ale i tak uwielbiam ten zabieg - bo żaden inny nie pomógł moim włosom aż tak. Na tej stronie możecie poczytać jeszcze o innych keratynach: keratyna do prostowania :)
Z lewej strony zdjęcie sprzed 2 tygodni - z prawej robione w niedzielę rano (włosy nie są dłuższe - po prostu inna perspektywa :))
A na deser, w nagrodę, że doczytaliście do końca, moje pierwsze keratynowe prostowanie, a z lewej strony - włosy zupełnie PRZED :D
Bardzo chciałabym kiedyś poddać się takiemu prostowaniu włosów :)
OdpowiedzUsuńW domu mozna zrobic to mega tanio :)
UsuńBardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest świetny:) Sama kiedyś o tym myślałam, ale potem zarzuciłam temat.
OdpowiedzUsuńO woooow! Te ostatnie zdjęcia.. wow i tyle :D
OdpowiedzUsuńW ogóle przyciemniały Ci przez keratynę? Bo takie mam wrażenie;>
Ja robiłam keratynę już trzeci raz. Pierwszy wykonywała mi koleżanka (właśnie, tak jak Ty to opisujesz), a dwie kolejne w domu u jakiejs osoby, która się tym zajmuje i u fryzjerki. I szczerze, najbardziej byłam zadowolona z pierwszego efektu..;)
Masz racje.. ta cena u fryzjerów to koszt 300zł.. :( boli boli
zapraszam również do siebie :-)
Mysle ze ściemniały - pewnie dlatego, że wysuszone wlosy sa pozbawione pigmentu i sa mega porozdwajane :) ogólnie chyba mi z wiekiem troszkę sciemnialy, ale na najnowszym zdjeciu może być to wina kontrastu ;)
UsuńWow, mega różnica.
OdpowiedzUsuńJa dwa razy prostowałam i fryzjera i niezliczoną ilość w domu. Zawsze kupowałam to świerszcze Encanto bo jest bardzo skuteczne i długo się trzyma. Pomyślę o tej nowszej wersji :)
OdpowiedzUsuńTa wersja jest krótsza, bardziej przyjazna dla wlosow i skory glowy :)
UsuńBardzo fajny poradnikowy tekst. Szkoda, że tak rzadko teraz publikujesz.
OdpowiedzUsuńJa właśnie zastanawiam się nad samodzielnym prostowaniu kreatynowym. Może spróbuję:D
OdpowiedzUsuńNo efekt jest cudny, mega mi się podoba
OdpowiedzUsuńMasz prześliczne włosy :) efekt jest naprawdę spektakularny :)
OdpowiedzUsuńTo wygląda cudnie! Chociaż ja mam NIESTETY proste jak druty włosy. I marzą mi się loki oczywiście :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście fajnie to wygląda. Do mnie przychodziła fryzjerka co 6 miesięcy ale teraz walczę o skręt. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńCzesc Kochana!
OdpowiedzUsuńKolejny cudowny artykul!
Podobaja Ci sie sukienki ponadczasowe? Moge polecic Ci pewien sklep (oczywiscie to sklep blogerki modowej). Wszystko Made in Italy! Zostawie Ci link: www.rarynoi.com
Milego dnia i pozdrawiam serdecznie,
Iwona
Ciekawa jestem czy poradziłabym sobie sama z takim zabiegiem w domu?
OdpowiedzUsuńI jak Ci się trzymała ta keratyna w porównaniu ze zwykłym Encanto? 🤔
OdpowiedzUsuń